Zwykle używa się pokala (kieliszka do piwa). Można też użyć kieliszka do wina lub szklanki na nóżce i z rączką. Ja użyłem tego pierwszego. Naczynie należy rozgrzać poprzez wlanie do niego gorącej wody (dzięki temu kawa szybko nie wystygnie). Następnie przygotowujemy czarną, mocną kawę. Ja użyłem jednej z moich ulubionych – kostarykańskiej Tarrazu. Jest to kawa mocno palona, o nutach orzechów i czekolady, zatem dobrze komponuje się z alkoholem. Zrobiłem ją w Aeropressie, ale można ją zaparzyć np. w ekspresie ciśnieniowym lub w kawiarce Bialetti. Powinna być mocna, tak jak i cały napój. Kawę wlałem do pokala, dosypałem cukier trzcinowy i wlałem trochę irlandzkiej whiskey (użyłem Tullamore, którą lubię). Proporcje podaję na dole artykułu, ale w takich przypadkach zawsze proponuję eksperymentowanie i znalezienie idealnej kombinacji samemu. Wiadomo, niektórzy wolą tylko parę kropel alkoholu, a inni nie będą sobie żałowali…
Na koniec należy ubić nieco śmietany. Nie używajcie takiej ze spraya, tylko zróbcie prawdziwą bitą śmietanę. Polecam kremówkę 30%, która szybko i łatwo osiągnie odpowiednią konsystencję. Można użyć miksera, albo nawet słoika. Wystarczy wlać do niego trochę śmietany, zakręcić i potrząsać przez pewien czas. Efekt powinien być w sam raz. Na koniec pozostaje „położyć” ją na kawie z whiskey. Róbcie to delikatnie, bo cała sztuka polega na tym, żeby śmietana nie zmieszała się z resztą napoju. Gotowe!
Kawy po irlandzku nie powinno się mieszać. Savoir-vivre w przypadku tego napoju zaleca jego picie przez śmietanowy kożuszek. Dzięki temu będziecie cieszyli się świetnym smakiem kawy z alkoholem, a bita śmietana będzie tylko dodatkiem, który samoistnie i powoli będzie się z nim mieszał.